środa, 26 lutego 2014

Prolog


Od zawsze kochałam morze, jego widok, zapach i wszystko co z nim związane. Lubiłam patrzeć na horyzont, wyobrażać sobie co kryje, jak bezgraniczna przestrzeń się za nim znajduje. Dotyk piasku i szum fal pozwalały mi odnaleźć spokój i odprężyć się. Często zamykałam oczy i pozwalałam aby woda delikatnie muskała moje stopy. Wtedy wszystkie moje problemy i przeżycia nie wydawały się takie straszne, lepiej mi się myślało, byłam po prostu szczęśliwa.
Dziś było podobnie. Wpatrywałam się w lekko wzburzoną powierzchnię wody. Obserwowałam jak fale wypiętrzają się, suną do przodu niczym ruchome stożki, aby po chwili załamać się i opaść u stóp brzegu w postaci „bałwanów” morskiej piany. Wiatr delikatnie muskał mi twarz, a krzyk mew szukających na plaży pożywienia, co jakiś czas przerywał harmonię szumu morza.
Po lewej stronie, daleko na horyzoncie majaczyły wysokie klify. Zawsze marzyłam, żeby z nich skoczyć i poczuć we włosach powiew wolności, jednak wiedziałam, że gdy stanę na krawędzi zapewne zbraknie mi odwagi.  Z prawej strony znajdowało się molo, dość specyficzne ze względu na to, że mieścił się na nim kino.
Spojrzałam na bawiącą się wśród fal Dorothy, dziesięciolatkę, która 9 lat temu razem z rodzicami przeprowadziła się do Anglii. Jej kruczoczarne włosy targał wiatr, a blada skóra wręcz lśniła w przebijającym się zza chmur słońcu.
Pogoda była ładna jak na tutejszy klimat. Kilka chmur na niebie, temperatura około dwudziestu paru stopni. Niestety wiał charakterystyczny dla tego nadmorskiego regionu silny wiatr. Z tego powodu tylko nieliczni śmiałkowie zdecydowali się na kąpiel w strojach.
Dziewczynka podbiegła do mnie i pociągnęła za rękę w stronę morza. Nie protestowałam. Ściągnęłam szybko buty, włożyłam do nich telefon w obawie, że się zamoczy i podwinęłam nogawki spodni. Razem z Dorothy uciekałyśmy przed falami, jednocześnie śmiejąc się gdy któraś z nich musnęła nasze stopy. Później, nie przejmując się zamoczeniem ubrań, zanurzyłyśmy się w wodzie do kolan i chlapałyśmy nawzajem. Czułam się tak beztrosko i cudownie, jakbym wróciła do czasów swojego dzieciństwa. Śmiałam się jak mała dziewczynka, nie obchodziło mnie co myślą ludzie, za tydzień i tak już mnie tu nie będzie. 
Nagle Dorothy zatrzymała się w bezruchy i wskazała placem na nasz koc.
- Ewka, dlaczego ten pan zabiera nasze rzeczy. -  spytała zdziwiona i nieświadoma co się dzieje. Zatraciłam się w zabawie do tego stopnia, że przestałam zwracać uwagę na pozostawiony na pastwę losu koc razem z moimi butami i telefonem. Teraz jednak spojrzałam w tamtą stroną i zobaczyłam chłopaka, który postanowił przywłaszczyć sobie kilka fantów. Bez precedensów zabrał sobie nasze rzeczy i szedł dalej jak gdyby nigdy nic
Pchnięta impulsem, rzuciłam się w dziki pościg za złodziejem, niestety bezskutecznie. Zanim wydostałam się z wody, on zorientował się, że go gonię i rozpoczął ucieczkę. Biegłam jeszcze chwilę, ale zrozumiałam, że jest już za późno. Patrzyłam na oddalającego się mężczyznę, a do głowy zaczęły napływać mi tysiące myśli. Usiadłam na piasku i załamana schowałam głowę w dłoniach. Po chwili obok mnie pojawiła się Doroty, która chyba pojmowała już co się stało.
- Ewka.. – zaczęła niepewnie.
- Przepraszam, to moja wina. – spojrzałam na nią.
- Niee.. patrz. – dziewczynka znowu okazała się bardziej spostrzegawcza ode mnie.
Kilkadziesiąt metrów od nas na ziemi leżał złodziej moich rzeczy, a nad nim stał chłopak, który musiał pomóc mi „pościgu”, gdy się poddałam.
Natychmiast wstałam, otrzepałam się z piasku i ruszyłam w ich stronę.
- Chodź! – rzuciłam w stronę Dorothy – może mi być potrzebny tłumacz. -
Dziewczynka świetnie znała zarówno angielski jak i polski, a moje doświadczenia językowe były jak na razie dość ubogie. Bałam się, że nie zdołam dogadać się ani ze złodziejem, ani z moim „wybawcą”. Wiedziałam, że żenującym jest gdy, dziesięciolatka zna angielski lepiej ode mnie, ale co mogłam zrobić?
 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ 

Długo się zastanawiałam czy publikować to opowiadanie i oto jest :) Na razie brak chłopców z The Vamps, ale w kolejnym rozdziale to się zmieni.

2 komentarze: